Spacerując po Omišu natknęliśmy się na reklamę rejsu statkiem wokół wyspy Brač. Długo nie namyślając się podeszliśmy do dziewczyny u której można było zapisać się na rejs. Cena rejsu nie była astronomiczna, koszt dla jednej osoby wynosił 120 Kun (rejs) oraz opcjonalnie można było wykupić obiad za 80 Kun. Na rejs należy zarezerwować praktycznie cały dzień. Wypływamy z samego rana (godzina 7:00), powrót wypada mniej więcej o godzinie 18:30. Podczas rejsu zaplanowane są trzy przystanki, w miejscowościach Milna, Bol oraz Povlja.
Wyspa Brač
Poniżej znajduje się mapa, na której czerwoną linią przerywaną zaznaczono trasę rejsu.
Kairos
Statek nazywał się Kairos, jego największym minusem był fakt, że jego pokład był oszklony. Nie dość, że szyby zachodziły białym, solnym osadem to jeszcze słońce dopiekało jak w szklarni. Na całe szczęście to były dwa jedyne minusy naszej wycieczki. Z pewnością kursują na tej trasie jeszcze inne jednostki, nie wiemy jednak jaka jest ich cena, czy mają na pokładzie tak pyszną rybkę, schłodzone wino oraz mocną rakiję.
Kamieniołomy z wielką historią
Już z Omiša widać kamieniołomy w miejscowości Pučiśća. Kamieniołomy te mają niezwykłą historię. Biały marmur z nich pozyskiwany posłużył m.in. do budowy Pałacu Dioklecjana w Splicie oraz Białego Domu w Waszyngtonie.
Sutivan
Po kilkunastu minutach rejsu mijamy miejscowość Sutivan, znajdującą się ok. 8km za Supetarem.
Wyspa Brač widziana z pokładu statku
Brač tak jak pozostałe chorwackie wyspy zachwyca swoimi kształtami. Wystające z wody skały, niskie iglaste zadrzewienie plus, co jakiś czas, plantacja oliwek oraz cytrusów nadaje wyspie bajeczny urok.
REKLAMA
Hodowla tuńczyków
Na poniższym zdjęciu widać hodowlę tuńczyków. Z informacji uzyskanych od kapitana statku wynika, że Chorwacja jest jednym z największych hodowców tuńczyka. Nie wiemy na ile ta informacja jest prawdziwa.
Schron dla statków i łodzi podwodnych
Znajdujący się poniżej obiekt to schron, który został wybudowany podczas II Wojny Światowej przez armię jugosłowiańską i miał służyć torpedowcom oraz łodziom podwodnym. Zlokalizowany jest w południowej części wyspy, po lewej stronie od Bol. W chwili obecnej jest dobrym miejscem do nurkowania. Takich obiektów w całej Chorwacji jest wiele.
Rybka, rakija i wino
Zaraz po wypłynięciu z Omiša armator poczęstował nas kubeczkiem rakiji. Już sam zapach wskazywał, że mogła śmiało posłużyć jako paliwo rakietowe. Nie jesteśmy amatorami spożywania tak wysokoprocentowych trunków w pełnym słońcu, jednak gospodarzowi się nie odmawia. Wracając na statek po dłuższej wizycie w Milnie czekała na nas przepyszna rybka oraz litrowa butelka dobrze schłodzonego półwytrawnego wina z półwyspu Pelješac.
Milna
Miasteczko Milna jest pierwszym w planie postojem. Meldujemy się o 8:40. Na zwiedzanie mamy ok 1,5 godziny. Położona w zatoce Milna zachwyca pocztówkowymi widokami. Po zwiedzaniu udajemy się na pokład, gdzie czeka na nas przepyszna rybka o czym wspominaliśmy powyżej. Czas na kilka zdjęć z Milny.
Bol i plaża Zlatni Rat
Główną atrakcją (poza samym rejsem) jest 3-godzinny pobyt w położonym w południowej części wyspy Bol, do którego docieramy o 11:45. Nie sam Bol jest jednak celem naszej destynacji.
REKLAMA
Główną atrakcją jest jedna z najpiękniejszych plaż w Chorwacji – Zlatni Rat (Złoty Róg), która słynie z częstej zmiany swojego kształtu zależnego od wiatrów i prądów morskich. Zmiany kształtów możecie zobaczyć w Google Grafika. Nasz statek przybija do portu w Bol. Plaża oddalona jest od portu o ok kilometr. Do wyboru mamy podróż pieszo (czas ok. 20 min.) bądź skorzystanie z popularnych wodnych taxi (koszt 10 Kun, czas ok. 10 min.).
Chcąc jak najszybciej wskoczyć do wody, korzystamy z taxi. Trzy godziny to wystarczający czas na kąpiel w Adriatyku i złapanie kilku promieni słonecznych. Znajomi, którzy opowiadali nam o Zlatni Rat nie kłamali – plaża jest super!
Może trochę za dużo ludzi, ale od tego jedna z najpiękniejszych chorwackich plaż przecież nie ucieknie. Po udanym odpoczynku udajemy się do portu pieszo, zwiedzając Bol. Poniżej kilka zdjęć.
Povlja
Ostatnią miejscowością na naszej trasie jest Povlja, do której przybijamy o 17:00 Na miejscu mamy 30 minut na zwiedzanie. Niestety pobyt w Bol w pełnym słońcu dał nam lekki wycisk, przez co odpuszczamy zagłębianie się w uliczki Povlji i zachwycamy się nim z portu.
Powrót do Omiša
W Omišu jesteśmy o godzinie 18:30. Trzeba napisać, że było warto! Jeśli będziecie w Omišu sprawdźcie w porcie czy w tą trasę wybierają się również inne statki. Sprawdźcie wcześniej czy pokład jest odkryty czy, tak jak w przypadku Kairos, cała podróż spędzona jest pod oszklonym pokładem.
Całodzienny rejs trochę nas wykończył, dlatego następny dzień spędziliśmy nad Cetiną, chłodząc organizmy – polecamy!
mp3
-Na Brać nie byłem (po lekturze powyższej, trochę żałuję). Patrzyłem na Brać przez 12 dni z plaży w Omisu. Teraz już wiem, że warto tam pojechać (popłynąć). I Love Croatia.
Agnieszka
-Brać – nasze ukochane miejsce w Cro. Szkoda, że na trasie nie było Postiry – przecudne miejsce na odpoczynek, nasz raj :) Choć oglądając Wasze zdjęcia kusi też Milna.
A już za miesiąc Pelješac…
Wojtek Tyluś
-Milna jest przepiękna! :)
My na początku li[ca będziemy na Pelješac, prawdopodobnie w okolicach Orebica :)
Mateusz
-W Postirze kupiliśmy najlepszą oliwę tłoczoną na zimno.
Mariano
-Czy z Makarskiej również wypływają podobne rejsy?
Wojtek Tyluś
-na 100% tak :)
Grażyna
-Polecam wszystkim Kairos – mały, zaniedbany stateczek z Omis. W porównaniu z dużymi statkami z tego miasta jak i Makarskiej, Kairos nie wygląda zachęcająco. Podróż nim jednak to wspaniała przygoda – uśmiechnięta załoga, która szanuje klienta z każdego kraju, winko bez limitu, pyszny obiad, rakija, napoje bezalkoholowe, lody i szampan. Na statku miła atmosfera, muzyka i zabawa. Za tą samą cenę płyneliśmy statkiem Makarski Jadran, podobno najlepszym statkiem imprezowym na świecie. Niestety, jedyne co było fajne to widoki, plaża w Bol i rybka – bardzo smaczna. Statek zapełniony po brzegi przez naganiaczy z całej Makarskiej – rezultat: wiele osób nie siedziało w swoim gronie, rezerwacje miejsc nie miały znaczenia. Posadzono nas na dole, mimo, ze rezerwowalismy miejsce na górnym pokładzie. Przy wchodzeniu na statek, część osób miało pierwszeństwo. Kilka razy słyszeliśmy Polako czekajcie, skierowane do nas i innych rodaków. Musieliśmy prosić się o napoje dla dzieci. Wino o smaku wody z ogórków kiszonych. Muzyka była podgłaśniana do granic możliwości, niestety tylko przed wpłynięciem do Makarskiej aby rozruszać towarzystwo i zachęcić stojących na brzegu do rejsu – sami się na to nagralismy. Załoga gburowata. W sumie nic dziwnego bo pracują codziennie od 8 do 24 (w nocy statek zmienia się w restaurację). W trakcie rejsu, załoga popija i staje się miła. Duże rozczarowanie. Polecam Kairos raz jeszcze!
Zdzisław
-Popłynąłem statkiem na wyspę Brać podczas pobytu w Omišu. Statek nosił nazwę Omišanin W programie rejsu była Pučišća i Postira. Była również rybka i rakija. Z tego rejsu powstał ten film: https://www.youtube.com/watch?v=PjBKx4faSWU
Moi
-Nie żebym się czepiał, bo mnie tam nie było, ale „polako” znaczy „powoli”, więc czy aby nie doszło do pewnej nadinterpretacji…
Tomek
-Nie polecam tego statku!! W upalne dni to katastrofa. Z Omisia właśnie jest tylko ta jedyna wycieczka wokół wyspy Brać. Natomiast są też bezpośrednie wycieczki na Bol (lepszymi statkami, które pewnie bym wybrał następnym razem). Tą wycieczkę wzięliśmy ze względu na zwiedzanie tych dodatkowych miast (Milna, Povlja). Uważam, że nie warto. Nic ciekawego w tych miastach nie ma. Postoje są pewnie wymuszone spowodowane beznadziejnymi warunkami na pokładzie stateczku. Na statku ciasno i duszno. Przed każdą umówioną godziną trzeba było czekać na wejście na pokład na zaproszenie.
Jedynie co mogę pozytywnego powiedzieć to rybka była pyszna.
Bartek
-Kairos jest niewielkim statkiem i być może ze względu na niską burtę jest przeszklony, co powoduje, że wewnątrz jest niewielki przewiew i panuje dość duszna atmosfera. Pewnie z tego względu, niedogodności te, nadrabiane są programem rejsu. W Omiśu nie widzieliśmy podobnych ofert. Były albo na sam Bol, albo do jednej z miejscowości bądź zatoczki po północnej stronie wyspy (od strony lądu). No i tu dochodzi kwestia tego co kto lubi. Jeśli ktoś chce popłynąć na Bol, może lepiej jest wybrać inny statek, a jeśli ktoś chce zobaczyć Milne i Povlje to uważam, że można się przemęczyć i wybrać Kairos. Nam akurat te miasteczka bardzo się podobały. Bez „nie wiadomo jakich” atrakcji, po prostu niezwykle urokliwe, stare miasteczka portowe na wyspie. Podczas postoju w Milnej przygotowywany jest obiad, więc po powrocie na statek dostajemy pyszną rybkę, lub zestaw mięs i butelkę wina i zimnej wody. W trakcie rejsu wielokrotnie siadaliśmy sobie na rufie, gdzie można było poczuć „wiatr we włosach”, a parę osób przechodziło na dziób statku. Dodatkowo, można było sobie posiedzieć obok kapitana, gdzie z otwartych drzwi schładzał nas wiaterek. Ogólnie z wycieczki byliśmy zadowoleni. Aha, powrót do Omiśa o zachodzie słońca – rewelacja.
Mateusz
-Muszę tu dodać jeszcze jeden komentarz ponieważ nikt wcześniej nie wspomniał o Juniorze. Co prawda nie płynie on wokół wyspy ale jest to najlepszy ( chyba) statek który wypływa z Omisia na wyspę Brać. Gdy zapytacie w porcie o rejs tym statkiem to macie gwarancję, że uzyskacie 100% prawdziwych informacji. Zaczynając już od samej godziny rozpoczęcia rejsu poprzez to, że załoga precyzyjnie wyznaczy wam miejsce na statku. Rejs jest o 9 co nie jest bez znaczenia dla rodzin z dziećmi. Na statku imprezowicze mieli swoje wyznaczone miejsca a rodziny pragnące nieco spokojniejszego rejsu, swoje. Załoga zawsze stara się tak rozmieścić gości aby wszyscy byli zadowoleni, rozmawiają po Polsku. Głównym, punktem wycieczki jest Postira co już wspomniałem wyżej, tam zatrzymujemy się na odpoczynek i dla chcących mozna zwiedzić fabrykę oliwy oraz zrobić zakupy . Następnie po krótkim odpoczynku statek płynie w stronę kamieniołomu. W tym czasie dostajemy obiad. W malowniczej zatoce zatrzymuje się na postój gdzie można skakać do wody z pokładu lub wziąć udział w konkursach wodnych organizowanych przez załogę. W dalszą drogę statek zabiera nas do malowniczej miejscowości Pučišća gdzie można odpocząć na plaży przez około godzinę. W drodze powrotnej do Omisia dowiedzieliśmy się jeszcze od załogi, że podczas rejsów Juniorem jeszcze nikt nie ucierpiał a turyści wracali w komplecie do miejsca startu. Rok wcześniej płynęliśmy Joskanem, który jest daleko w tyle za Juniorem
Justyna
-Witam, czy na tych statkach są toalety? Wogóle jak jest z toaletami?
Wojtek Tyluś
-Są toalety
Dorota
-Wybieramy się w czerwcu po raz pierwszy do Chorwacji i wybór padł na Dalmację środkową :) Planujemy zatrzymać się na dłużej w Omis i opisany rejs byłby strzałem w 10! Jednak nie mogę znaleźć w internecie żadnych informacji. Gdzie szukać ich na miejscu?
Tekla
-czy udało się Państwu znaleźć miejsce gdzie można kupić bilety na rejs?? w sierpniu wybieramy sie z dziećmi i chcielibyśmy popłynąć w taki rejs, ale na pewno na innej łodzi tudzież statku. Prosze powiedzieć jak z możliwością wzięcia wózka/spacerówki na taki statek ??
Renata
-Jestem w Omiś. W ub tygodniu płynęłam Tornado (żółty statek) z Omiś na wyspe Brać (dwie miejscowości). Wypłynęlismy o 10.00 powrót ok 17.15. Było przyjemnie. Podali obiad do wyboru ryba z pieczywem, dla dzieci kurczak, surówka, rakija, duzo wina. Dla głodniejszych była dokładka. Nie wiem jak z wózkami ale chyba nie ma problemu, tam jest duzo miejsca, jest przestrzen dla każdego, wózek zmieści się z pewnościa i nikomu nie będzie przeszkadzał. Od 18.00 przy przystani mozna rezerwowac rejs u chopaka, który jest z Wrocławia, udziela wszelkich informacji. Załoga tez mówi po polsku, przynajmniej jedna osoba z załogi. Polecam